sobota, września 22, 2012

Jednopartówka - Wymiana Śliny

               - Alice, czekaj! - Usłyszała za sobą tak dobrze znany głos, którego kiedyś sam dźwięk sprawiał, że jej serce zaczynało niebezpiecznie szybko bić.
               Słowo "kiedyś" jest najważniejszą częścią poprzedniego zdania. Teraz jego głos sprawiał, że jej żołądek robi fikołki, zupełnie jak na rollercoasterze w parku rozrywki, który tak bardzo uwielbia. Zmiana o 180°. Udając, że nie słyszy wołania, szła dalej przez swoją ulubioną alejkę miejskiego parku. Chłopak nie zważając na obojętność dziewczyny, dalej wołał ją po imieniu, zwracając uwagę osób przechodzących obok. Z każdym kolejnym krokiem przyspieszał, by w końcu zatrzymać ją, łapiąc za ramię.
               - Alice, proszę... - W jego oczach zobaczyła ból, co tylko ją jeszcze bardziej usatysfakcjonowało. 
               Jason ma cierpieć, tak ja wcześniej. - Powtarzała sobie w myślach, tak ja wcześniej.
               -Czego?! - Wrzasnęła mu prosto w twarz, próbując gniewem zatamować łzy cisnące się do oczów. - Czego, do cholery, chcesz ode mnie?!
               - Al... - Powiedział łagodnie. Znał ją od wielu lat i doskonale wiedział czemu jest tak wciekła. - Alice, proszę nie płacz. - Dodał, gdy pojedyncza łza, zleciała po jej bladym policzku, Dotknął go, chcąc ją wytrzeć  lecz wciekła dziewczyna, odepchnęła jego rękę. 
               - Nie dotykaj mnie! - Krzyknęła przez łzy, wyszarpując rękę z uścisku chłopaka.
               -Alice, przepraszam Cię. - Mówił, patrząc na jej ramię w miejsce, w którym kilka chwil wcześniej dotykał ją. - To nie to co myślisz. - Spojrzał w jej oczy, które jeszcze wczoraj w nocy cieszył się na jego widok, teraz są pełne żalu, smutku i rozczarowania. - Al... 
               - NIE NAZYWAJ MNIE AL! - Przerwała mu - Tak mówią na mnie jedynie przyjaciele, a ty - za pleców Jasona zobaczyła wysoką, długonogą blond piękność - a wy - poprawiła się zaraz - nie należycie już do nich. - Z daleka zobaczyła, jak łzy spływając po policzkach jej byłej najlepszej przyjaciółki i chłopaka, o którym kiedyś myślała, że to ten jedyny - Chyba nigdy nimi nie byliście - Wyszeptała bardziej do siebie, niż do Jasona i Mary. - A teraz, jeżeli pozwolisz, zostawię was byście znowu mogli robić to, co przez cały czas tak świetnie robiliście za moimi plecami. Miłej wymiany śliny, życzę!
               I odeszła. 


__________________________________________________________________________
O to po 2 miesięcznej przerwie coś publikuje. Napisałam to na drugiej religii w tym roku szkolnym, albo na pierwszej... Ale na pewno na religii. Chyba wszystko co zamierzam tu publikować, będzie napisane na religii, albo na Godzinie wychowawczej. 
Opowiadanie, wymyśliłam któregoś deszczowego dnia, gdy siedziałam w autobusie, wracającym z mojej szkoły. Takie krótkie, bezsensowne, cholernie niedopracowane. Takie niejakie. Jednak jedno z tych lepszych, z mojego kochanego zeszytu, oklejonego w słitaśne naklejki. 
Następne dodam, gdy skończę projekt, nad którym obecnie pracuje, czyli ITIWMY. 

3 komentarze:

  1. Genialne. No normalnie .!! Wcale nie jest nijakie jest świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super piszesz , pisz kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział!! Dobrze że dałaś link na tt to wiem żeby tu częsciej wpadać :) No i zapraszam też do siebie :) http://btrkahenderson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń